czwartek, 30 listopada 2017

Moje dziecko mnie nie słucha!

- Franek proszę, chodź już. Idziemy do domu.
Cisza
- Franek. Idziemy.
Cisza...
- Franek! Słyszałeś?
Cisza...
- Fraaanek!!!! Idziemy!!!
- Nie krzycz! ..... Zaaaraz...

Prosisz, narzekasz, złościsz się, krzyczysz.  Chwytasz się różnych metod, a dziecko i tak nie słucha.
Czasem otwarcie Cię ignoruje, innym razem mówi "dobrze" albo "za chwilę", a potem dalej robi swoje.

Czy tak musi być? Co robić, żeby dziecko nas słuchało?


Skup uwagę dziecka

Kiedy jest młodsze ukucnij koło niego, spójrz mu w oczy. Starsze zawołaj, poczekaj aż odwróci się do Ciebie i dopiero wtedy mów. Dziecko zatopione w zabawie, książce czy telefonie z dużym prawdopodobieństwem nie usłyszy.

Mów przyjaźnie i stanowczo

Cichy i niepewny głos raczej nie zostanie wzięty pod uwagę.
Rozkazy i krzyki wywołają opór, lub chwilową uległość oraz poczucie krzywdy. Takie podejście kiedyś się zemści. Dziecko zbuntuje się gwałtownie w okresie dojrzewania lub pozostanie uległym dorosłym. Dlatego mimo pokusy szybkiego rozwiązania problemu w ten sposób, zdecydowanie nie warto krzyczeć i wymuszać posłuszeństwa.
Ton głosu i postawa pełna uprzejmości i asertywności zarazem zaprocentują w rozmowie z każdym trudnym rozmówcą, nie tylko dzieckiem :-)

Mów konkretnie

Wyrażaj swoje prośby prosto i precyzyjnie, tak aby dziecko wiedziało czego od niego oczekujesz. Nie licz na jego domyślność, szczególnie jeśli jest jeszcze małe, albo właśnie dojrzewa.

Nie zamęczaj gadulstwem

Zadbaj o to, aby Twoje komunikaty były krótkie. Lepiej działa informacja "plecak leży na podłodze" niż litania "znowu plecak leży na podłodze. Nie mogę przejść. Zaraz się o niego potkniesz i się przewrócisz. Ile razy mam Ci powtarzać, żebyś odkładał swój plecak na miejsce, kiedy wracasz do domu " itd.

Dostosuj ilość informacji do wieku dziecka.

Młodszemu przekazuj jedną prośbę na raz. Dziecko nawet jeśli będzie się starało, może mieć problem z zapamiętaniem kilku poleceń.

Informuj, nie krytykuj

Przejrzysty, prosty komunikat bez oceniania działa zdecydowanie skuteczniej niż wylewanie żali i frustracji na dziecko. Można robić to na wiele sposobów. Kilka z nich poniżej.

W nowej sytuacji udziel informacji. Np. "ten klej wysycha, kiedy stoi otwarty".

Kiedy sytuacja się powtarza, powiedz to jednym słowem "klej".

Opisz problem "Ten klej potrzebny jest także do robienia ozdób choinkowych."

Wyraź swoje uczucia "martwi mnie, że nie będę miała czym skleić łańcucha na choinkę"

Zaproponuj wybór "możesz korzystać z dużego kubełka kleju i zamykać go po użyciu lub przełożyć dla siebie trochę do mniejszego pojemnika"

Przejdź do działania jeśli dziecko nadal nie zamyka kleju, zostaw mu jego kubełek i poinformuj, kiedy będziesz mogła kupić nowy. Jeśli klej wyschnie przypomnij ustalenia i wytrwaj do ustalonej daty.

Ustal zasady

Usiądźcie razem i porozmawiajcie o waszym wspólnym życiu. Zależnie od wieku dziecka ustalcie np. pory odrabiania lekcji, schemat poranków i wieczorów w domu, zasady oglądania telewizji. Później będziecie mogli się odnieść do ustaleń, zamiast codziennie te sprawy negocjować.

Słuchaj dziecka.

Na koniec to co najważniejsze. Nawet jeśli komunikujesz się wzorcowo nie oczekuj, że dziecko zrobi wszystko o co je prosisz. Ono też ma swoje zdanie. Akceptowanie jego uczuć i potrzeb to dobry początek. Dodatkowo jeśli chcesz, aby dziecko słuchało Ciebie, ty też to rób. Słuchaj co dziecko ma Ci do powiedzenia. Nie przerywaj mu, staraj się  zrozumieć. Reaguj na jego prośby. Jeśli nie chcesz lub nie możesz się na coś zgodzić wyjaśniaj dlaczego. Rozmawiaj otwarcie. To oczywiście trudne. Większość z nas nie wyniosło tych umiejętności z domu. Na szczęście komunikacji można się uczyć, są na jej temat dobre książki, np.: "Jak mówić do dzieci, żeby nas słuchały. Jak słuchać, żeby do nas mówiły" Faber, Mazlish.


Magiczne recepty w wychowaniu nie istnieją, pisałam już o tym szerzej tutaj. Jednak jest mnóstwo rzeczy, które możemy zrobić, aby życie rodzinne dawało przede wszystkim radość a nie było pasmem ciągłych frustracji.
Czego Wam i sobie życzę :-)

2 komentarze:

  1. Dzięki. Tego potrzebowałam. Jakoś wstrzela się Pani z tematami bloga w moje życie rodzinne idealnie! 7 zmysł? ;)

    OdpowiedzUsuń