wtorek, 21 listopada 2017

Nadmiar zabawek - jak się go pozbyć?

Dziesiątki Świeżaków, góry klocków, kolekcja samochodzików, serie książek, filmów, figurek piętrzą się w pokoju dziecka. Jakby tego było mało, są tam też znalezione gdzieś kamyczki, pióra, sznurki, kasztany i inne skarby. Sprzątanie to nie wszystko. Nawet najlepiej ułożone rzeczy w pewnym momencie przestają się mieścić, nie są już używane, bo jest ich zwyczajnie za dużo, dziecko się nimi znudziło, albo z nich wyrosło. Mimo to malec nie chce się z nimi rozstać a na dodatek prosi o kolejne . Bo coś nowego jest modne, bo "wszyscy to mają", bo: "maaamoo! ale ja chcę!"
 
Co robić? Zamienić mieszkanie na większe? A może oddać dziecku własną szafę? Czy jest możliwe ograniczenie konsumpcyjnych zapędów malucha? Czy jest jakiś sposób na pozbycie się części zabawek?

Oczywiście rozwiązania zawsze są. Nie zawsze łatwe.
 
Kilka pomysłów na początek drogi przez zasypany nadmiarem rzeczy świat.  
  1. Ustalcie czym dziecko się naprawdę bawi, a czym nie, czego potrzebuje, używa, a z czego już wyrosło, trzyma tylko z przyzwyczajenia.
  2. Zdecydujcie co zrobić z nieużywanymi rzeczami. Co i komu można oddać - znajomym dzieciom, domom dziecka itp.
  3. Zadbajcie, aby oddawane rzeczy były w dobrym stanie - komplety klocków, wyprane ubranka itd.
  4. Razem zrealizujcie plan - przekażcie rzeczy dalej. Cieszcie się, że w ten sposób możecie komuś pomóc, sprawić radość, że "życie" Waszych rzeczy się przedłuży i będą nadal użyteczne, zamiast trafić na śmietnik
  5. Rozmawiajcie na co dzień o tym, że nie wszyscy są w takiej sytuacji jak Wasza. Uczcie dzielenia się, pomagania inny, najlepiej na własnym przykładzie. Wtedy dla dziecka przekazywanie dalej swoich rzeczy będzie naturalne. Nawet jeśli na początku trudne, stopniowo stanie się nawykiem.
  6. Nie oddawajcie rzeczy dziecka za jego plecami. Choć trudno mu się będzie na początku z czymś rozstać, jest to dla niego ważna lekcja. Nie pozbawiajmy go jej w imię świętego spokoju. Trochę wysiłku, wysłuchiwania narzekań, a nawet mały dramat, to niewielka cena za wykształcenie umiejętności myślenia o innych zamiast tylko o sobie. Ta umiejętność niewątpliwie zaprocentuje w życiu i we wszystkich przyszłych relacjach naszego potomka.
  7. Naprawiajcie razem zniszczone zabawki, sklejajcie książki, a potem niech robi to samo dziecko. Nauczy się dzięki temu dbać o swoje rzeczy, szanować je, zamiast domagać się wciąż nowych.
  8. Ustalcie zasady kupowania nowych rzeczy (np. żeby dostać jedną nową zabawkę, jedną trzeba oddać, albo nowe zabawki są tylko pod choinkę i na urodziny) i konsekwentnie przestrzegajcie ustaleń. 
  9. Pokazujcie, że zamiast coś kupić, można coś samemu zrobić albo zrobić coś razem. Zamiast prezentów na Dzień Dziecka można np. wybrać się na wycieczkę do lasu, zapalić ognisko i zbudować szałas. Takie doświadczenia będą dużo cenniejsze niż kolejna lalka do kolekcji.

Dzieci uczone od małego, że można coś fajnego zrobić zamiast kupić, mają większą szansę nie utonąć w kredytach i cieszyć się z życia niezależnie od stanu posiadania. A dzieląc się swoimi rzeczami, stać się ludźmi szczodrymi i nieprzywiązanymi do rzeczy. O takich dorosłych warto zawalczyć. Więc szable w dłoń!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz