Zebranie z rodzicami zerówkowiczów. Kolejni rodzice i ten sam problem: zostawić dziecko w przedszkolu jeszcze na rok, czy posłać do szkoły. Zerówka - po raz drugi, czy pierwsza klasa?
W tym roku nam, pedagogom, dużo trudniej odpowiedzieć na to pytanie. Dotychczas chodziło przede wszystkim o dojrzałość dziecka: fizyczną, społeczną, emocjonalną, poznawczą. Z tą dojrzałością bywa różnie. Sprawność i samodzielność dzieci ćwiczą od początku przedszkola, społecznie też zwykle pod koniec przedszkole jest dobrze, rozwój poznawczy często przewyższa normy. Jednak emocje i koncentracja u sześciolatków (szczególnie chłopców) potrzebują zwykle jeszcze trochę czasu, żeby się rozwinąć.
Dziś sytuacja się zmieniła.
Spróbujmy zebrać fakty. Wiadomo, że:
- obowiązkowo do szkoły idą dzieci 7-letnie
- 6 latki mają obowiązek chodzić do zerówki;
- 6 latki mogą pójść do pierwszej klasy na życzenie rodziców, o ile chodziły przez rok do przedszkola, albo mają orzeczenie z poradni psychologiczno-pedagogicznej;
- w pierwszych klasach mogą zostać na drugi rok dzieci, które poszły do szkoły jako 6-latki;
- do pierwszych klas trafią zatem dzieci: 7 letnie po min. roku przedszkola, 6 letnie po przedszkolu (albo bez); 7 latki po rocznym pobycie w szkole.
Czego nie wiadomo?
- jak będą dzielone klasy, bo jak widać dzieci będą w różnym wieku i z różnymi doświadczeniami, czyli różnym poziomem wiedzy;
- czego dzieci będą się uczyć w pierwszej klasie;
- czy dzieci po zerówce wg. obecnej podstawy programowej będą dobrze przygotowane do pierwszej klasy wg. nowej podstawy programowej;
- czego będą się uczyć dzieci w zerówce w kolnym roku.
My w przedszkolu sytuacje mamy łatwiejszą, bo wiemy, że w zerówce będą tylko te dzieci, które już do niej chodziły i że będą miały dodane nowe treści. Prawdopodobnie wrócimy do nauki czytania i pisania. Nauczyciele szkolni będą mieli więcej zamieszania.
A rodzice? Stoją w rozkroku i "mają wybór".
A rodzice? Stoją w rozkroku i "mają wybór".
Nowelizacja ustawy o systemie oświaty ma pojawić się we wrześniu. Będą debaty w grupach eksperckich, w poszczególnych województwach także z rodzicami, uczniami itd. W czerwcu przy "stolikach prezydenckich" podsumowania. Prace skrojone są na wielką skalę, bo też zmiana ma dotyczyć nie tylko sześciolatków i podstawy programowej. Ciekawa jestem, jak długo proces ten naprawdę potrwa i jakie efekty przyniesie. Kiedy dowiemy się czego mamy uczyć, kiedy zostaną wydrukowane nowe podręczniki.
Wczoraj na stronie MEN pojawiła się informacja, że do końca tygodnia zawiśnie tam projekt nowej podstawy programowej. Potem trafi on do konsultacji społecznych, więc nie wiadomo w jakiej formie przejdzie, ale przynajmniej będziemy wiedzieć jaki plan ma ministerstwo. Może to pomoże Wam w decyzji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz